Co u Was słychać? Ja ostatnio w ramach pięknej pogody wyciągłam rower i marzec zakończyłam z 145 km na liczniku, moje dziecię 79 km. Spontanicznie wyjechaliśmy też na weekend do Poznania - pociągiem - świetna sprawa mimo że podróż trwała ponad 5 godzin, ale za to czytaliśmy książki, rozwiązywaliśmy krzyżówki i inne łamigłówki :) Marzec to kolejne 8 książek na koncie, w tym większość to seria z Cotton Mallone Steve'a Berry.
Tym samym trochę mniej czasu zostało na rękodzieło, ale coś tam i w poduszce przybyło, ale między czasie powstały również kolejne karteczki. Tym razem postawiłam na haft matematyczny :) Wersja znowu z motylkami i cudnymi kwiatami :)
Komplet :
*********
Przeglądając ostatnio album w telefonie, odkryłam kilka zdjęć zrobionej przeze mnie serwetki hardangerowej, takiej w wydaniu wiosennhm, kolorowym. Wzór bodajże miał nazwę "pachnący groszek" i był udostępniony na grupie na facebook.
Na dziś tyle, czeka mnie intenywny weekend zajęć sportowych, więc do kolejnego napisania kochani :)
Moje wyczyny rowerowe raczej na poziomie Twojego dziecia, w każdym razie 100km nie przekroczyłam. Wycieczki pociągowe lubię, nigdy mi się nie nudzi, zawsze sobie coś w pociągu znajdę, jak nie książkę to szydełko. Kartki haftem matematycznym świetne, oj jak ja dawno matematycznie nie wyszywałam chyba trzeba sobie przypomnieć co nieco. serwetka cudna , ja niestety w tej technice cienka. A ta poduszka w bratki to sobie chyba trochę poczeka bo szkoda wyszywać jak takie słoneczko jak było w zeszłym tygodniu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aniu liczy się ruch i tego się trzymam:) co do poduszki to tez tak myślę:) a haft matematyczny lubię o ile nie trzeba dziurkować ;) pozdrawiam :)
UsuńMadziu, pięknie haft matematyczny zdobi te kartki. Bardzo podoba mi się serweta - robi wrażenie.
OdpowiedzUsuńA u mnie... zima.
Uściski.
Oj Gosiu było trochę zimy, teraz chłodek, zobaczymu jak świeta będą:) ściskam cieplutko ;)
UsuńAleż wspaniałe prace a ilość przejechanych kilometrów imponująca,pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu :) pozdrawiam :)
UsuńŚliczne kartki. Fajna serwetka.
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam :)
UsuńŚliczne kartki i serwetka. :)
OdpowiedzUsuńRowerem jeżdżę, ale nie takie dystanse.
Haft matematyczny lubię, ale dziurkowania już nie tak bardzo i chyba dlatego już dawno nie wyszywałam tym sposobem.
Pozdrawiam ciepło.
Oj masz rację dziurkowanię w tym hafcie jest niewdzięczne, ale efekt wynagradza:) pozdrawiam ciepło :)
UsuńTa serweta jest cudowna, a kartki piękne :-) Od roweru trzymam się z daleka, bo nie lubię chodnikowego slalomu pomiędzy pieszymi, po jezdni nie jeżdżę, bo boję się mijających mnie samochodów, a ścieżki rowerowe nie zawsze prowadzą tam, dokąd chciałabym pojechać. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńZnam to ale już przywykłam, a dla niezmotoryzowanej jak ja to najlepsza forma przemieszczania i skuteczna w utrzymaniu wagi ;) pozdrawiam ciepło ;)
UsuńHaft matematyczny - nie wiedziałam, że jest taka nazwa. Nie znam się na haftach ale podziwiam. Kompozycje piękne. Serwetka też bardzo ładna!^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do obejrzenia mojego obrazu:
https://jenoviadzemson-malarstwo.blogspot.com/2022/04/czarne-cienie-biaych-drzew.html
Przepiękne kartki wykonałaś haftem matematycznym i ta serwetka hardangerowa jest cudna - chyba już nie wrócę do hardangera. Po tym, jak mi się popsuły idealne nożyczki, zostawiłam ten rodzaj haftu ;)
OdpowiedzUsuńPiękne karteczki!!!
OdpowiedzUsuń