dawno mnie nie było, ale tak to życie nam się toczy. Co u Was dobrego? Mam nadzieję, że ten rok będzie dla wszystkich znacznie lepszy niż ten pożegnany, przyniesie wszystkim wiele radości i zdrowia.
Dziś jestem, by Wam pokazać co udało mi się przez ten cały miesiąc, albo chyba prawie dwa zrobić.
Na pierwszy ogień - chusta, którą ostatnio Wam pokazywałam - udało się ją skończyć i wygląda tak:
I na mnie :)
Ni jest zbyt duża, ale dla mnie w sam raz pod szyję.
**************************************
Następnie zafascynowana pracami wykonanymi techniką blackwork, porobiłam kilka zakładek:
Zdjęcie grupowe:
****************************************************
Robiąc porządki z moich przydasiach znalazłam klej i farbę do decu, serwetki, więc żal było nie skorzystać by przypomnieć sobie jak to się robiło.
Powstały dwie podkładki pod kubek.
*********************************
Dodatkowo zaczęłam poduszkę z wełny, z zestawu, który kiedyś dawno temu zakupiłam przez Internet.
Udało mi się ją zszyć ręcznie do pleców i tym sposobem już dekoruje mój pokój.
****************************
Na dziś tyle, wiem jedno - poduszka rozbudziła we mnie tęsknotę do krzyżyków, więc na pewno coś zacznę w tym temacie. Mam nawet dwa zestawy, które kiedyś gdzie dostałam czy kupiłam, czas je spożytkować:)
Życzę wszystkim udanego weekendu i do zobaczenia mam nadzieję wkrótce :)