Kolejny czwartek, kolejna odsłona haftu.
Mobilizacja nastała, stawiam krzyżyki jakoś tak bez mojej wiedzy.
Igła sama mknie po materiale.
Powoli wyłania się kolejny maczek.
Taka plama koloru zachwyca bardziej niż te jasne odcienie na tle, z którymi przyjdzie mi się zmierzyć potem.
Tymczasem korzystam z okazji i sobie po prostu haftuję, tak jak umiem najlepiej.
Koniec gadania czas pokazywania.
Tyle powstało przez weekend:
A w tym tygodniu już kolejne krzyżyki i mamy na chwilę obecną taki stan haftu:
Tym radosnym, makowym akcentem - życzę wszystkim udanego weekendu:)
super Madziu , moja córka własnie skończyła , po prawie 3 latach :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Madziu, już jestem ciekawa, jak maczki będą pięknie się prezentować w całości.
OdpowiedzUsuńBuziaczki.
Madziu! Hafcik Staje się coraz piękniejszy - Pozdrawiam Cieplutko
OdpowiedzUsuńprzybywa co tydzień przybywa:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam za cierpliwość i niezłomność w haftowaniu, oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńMiłego wyszywania :) Obrazek jest coraz ładniejszy.
OdpowiedzUsuńPięknie przybywa maków :-)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać finiszu. Pięknie.
OdpowiedzUsuńPoraz kolejny podziwiam Cię za realizację tego dużego haftu.Co sobie postanowisz ,to powstaje -ja tak nie potrafię .Maczki są po prostu cudne już teraz cieszą oko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Śliczny haft powstaje!Maki mają piękne kolory, bardzo lubię ten rodzaj tła. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKolejny mak się pojawił. Czekam na finisz!
OdpowiedzUsuńIdziesz do przodu :)
OdpowiedzUsuń