Witam cieplutko!
Dziś znowu co innego, ostatnio szydełko, a dziś haft wstążeczkowy. W końcu doczekał się dokończenia, a przeleżał w szafie półtora roku (!). Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
Dokończyłam, oprawiłam i palce trochę nadpaliłam, ale jest super. Hafcik cieszy oko, tych którzy wstępują w progi mojego pokoju.
Tyle gadania, czas przejść do prezentacji.
Tak wyglądał ostatnio, jeszcze na tamborku:
Teraz w oprawie na ścianie prezentuje się tak (oczywiście wisi prosto, ale jakoś w świetle sztucznym miałam problem uchwycić by lampa się nie odbijała):
Ramka przestrzenna zakupiona w Ikea, niestety większa już jest mega za duża i kwiatki w niej giną. Ta jest odrobina za mała, ale już tak zostanie.
Dziś wielki dzień, ale to popołudniu, ciekawe co nam wyjdzie... Trzymajcie kciuki za tatkę.
Pozdrawiam cieplutko i do następnego napisania,